Recenzja filmu

Witaj, nocy (2003)
Marco Bellocchio
Luigi Lo Cascio
Pier Giorgio Bellocchio

Wszystko dla sprawy

Młoda kobieta wprowadza się z chłopakiem się do nowego mieszkania. Ich życie pozornie wygląda na zwyczajne, ale na każde pukanie do drzwi Chiara reaguje nerwowo. Nie chce zostać z dzieckiem
Młoda kobieta wprowadza się z chłopakiem się do nowego mieszkania. Ich życie pozornie wygląda na zwyczajne, ale na każde pukanie do drzwi Chiara reaguje nerwowo. Nie chce zostać z dzieckiem sąsiadki, stara się nie nawiązywać zbyt bliskich znajomości, po pracy szybko wraca do domu. Nawet ksiądz, który przychodzi po kolędzie kojarzy się jej z zagrożeniem. W rzeczywistości Chiara należy do Czerwonych Brygad. Ona i jej trzech współtowarzyszy porwali premiera Aldo Moro i przetrzymują go w mieszkaniu. W filmie opartym na prawdziwej historii uprowadzenia w 1978 roku byłego premiera Włoch oglądamy wydarzenia z perspektywy Chiary. Bellocchio pokazuje terrorystów jak grupkę niewyróżniających się z tłumu młodych ludzi, którzy wspólnie jedzą posiłki, oglądają telewizję, prowadzą spory polityczne ze swoją ofiarą. Nie ma tu scen znęcania się nad uwięzionym. Widzowi oszczędzone zostaje oglądanie drastycznych obrazów, dzięki czemu wszystko co najgorsze rozgrywa się w naszej wyobraźni. Tu duży atut tego zrealizowanego z wrażliwością i pasją filmu. Bellocchio wykazał się wyczuciem w stawianiu pytań i artystycznym ujęciu tak skomplikowanego tematu. Napięcie towarzyszy nam do ostatniej sceny, choć nie ma w filmie dynamicznej akcji i wielu momentów zaskoczenia. Reżyser, który w swoich obrazach krytykował rodzinę, klerykalne wychowanie, życie polityczne, prasę, w "Witaj, nocy" nie wydaje sądów. Okiem wnikliwego obserwatora przygląda się szaleństwu, zaślepieniu ideologicznemu, trudnym wyborom będącym udziałem porywaczy. Ale i wątpliwościom rodzącym się w głowie Chiary, dla której zabicie człowieka dla sprawy wcale nie jest oczywiste. W "Witaj, nocy" polityka jest w tle rozgrywających się zdarzeń, uwaga skupia się raczej na bohaterach i relacjach porywaczy z ofiarą. Ciekawe role stworzyli filmie Maya Sansa a także Roberto Herlitzka. Aldo Moro w jego wykonaniu budzi współczucie i podziw, kiedy ubrany w szarą pidżamę wykłada swoje racje i pisze wzruszające listy do wszystkich, którzy mogliby mu pomóc.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones